Miała lepszy teatr, największą liczbę subskrybentów, najlepszy zespół złożony z byłych śpiewaków Händla i – jako ukoronowanie – zdobyła teraz najsłynniejszego wirtuoza śpiewu na świecie, jakim był Carlo Broschi, znany wszędzie jako Farinelli. Lord Cowper usłyszał go po raz pierwszy w Wenecji, w czasie swojej Grand Tour. Teraz, jako dyrektor nowej opery obserwował wrażenie, jakie śpiewak wywierał na londyńskich muzykach. Jak pisze [Charles] Burney: ‘Po jego przybyciu tutaj, na pierwszej prywatnej prywatnej próbie w mieszkaniu [Franceski] Cuzzoni, ówczesny dyrektor opery kierowanej przez Porporę, widząc, że zespół nie podąża za nim, ale gapi się z zachwytem, niby rażony piorunem, poprosił muzyków, by uważali; na to wyznali wszyscy, że nie są w stanie dotrzymać mu tempa: nie tylko bowiem paraliżowało ich zdumienie, ale byli również obezwładnieni jego talentami’.
Farinelli w roli orientalnej (Marco Ricci)
Nobility rozpoczęła sezon 29 października w Haymarket premierą Artaserse, z muzyką Hassego (który odmówił przyjazdu do Anglii, by pracować dla Nobility, dowiedziawszy się, że Händel nadal żyje) i brata Farinellego – Ricardo Broschiego. Nawet na scenie koledzy Farinellego byli najwyraźniej poruszeni: ‘Senesino grał rolę wściekłego tyrana – relacjonował Burney – a Farinelli nieszczęśliwego bohatera w kajdanach; ale w trakcie pierwszej arii więzień tak zmiękczył serce tyrana, że Senesino, zapominając o granej przez siebie postaci, podbiegł do Farinellego i uścisnął go’. Publiczność była równie entuzjastyczna: ‘Jeden Bóg, jeden Farinelli’ – wykrzyknęła dama wysokiego stanu i zdanie to zostało uwiecznione przez [Williama] Hogartha (w Marriage à la Mode, IV). […]
Händel odpowiedział na długo graną operę Artaserse wznowieniem Arianny i Oreste, z przygotowanym z własnej muzyki pasticciem, zanim w lutym zdecydował, że nadszedł czas na nową operę Ariodante. Z pomocą tej całej taktyki chciał poczekać na właściwy moment i, wybierając luty, miał nadzieję, że początkowe szaleństwo na punkcie Farinellego przycichnie […].
Niedawno odkryta rękopiśmienna wersja ‘Scherza infida’ z II Aktu Ariodatnte zawiera rozbudowane ornamenty, które mogą odzwierciedlać wykonanie jej przez nową gwiazdę Händla – Carestiniego. Jeśli tak było w istocie, to jego wyzwanie rzucone ozdobnemu stylowi Farinellego zostało odparte:
15 ostatniego miesiąca słynny Signor Farinelli, Śpiewak, miał swój wieczór Benefisowy w Operze przy Hay-Market, gdzie zgromadziła się bardzo liczna Publiczność; bowiem Parter i Galerie były pełne przed czwartą, a na Scenie, na której nie było żadnych Dekoracji, jak na Ridotto, osobliwie ozdobionej pozłacana skorą, siedziało kilkaset Osób, tak iż szacuje się, że miał on znakomity Zysk, ponieważ oprócz zwykłej Ceny Biletów, Jego Królewska Mość Książę Walii dał mu 200 Gwinei, Ambasador Hiszpanii 100, [Ambasador] Cesarza 50, jego Wysokość Książę Leeds 50, Grabina Portmore 50, Lord Burlington 50, Jego Wysokość Książę Richmond 50, Hon, Pułkownik Paget 30, Lady Rich 20 i większość pozostałej Arystokracji po 50, 30 lub 20. Łącznie wyliczono, że zarobił na swoim Benefisie 2000 funtów, a ma jeszcze Pensję wysokości 1500 funtów za każdy Sezon i dostał wiele innych Prezentów z roznych nadzwyczajnych Okazji, toteż można szacować, ze ma przynajmniej 4000 lub 5000 funtów za swój sezon w Anglii, co Stanowic będzie trwały Pomnik Uprzejmości i Hojności Osób Wysokiego Stanu i Wytworności naszych Czasów.
(The Political State of Great Britain, kwiecień 1735 roku)
[…] Jak relacjonuje [Antoine] Prévost – Händel wydawał się obojętny na sukces Farinellego:
Signor Farinelli, który przybył do Anglii z najwyższymi oczekiwaniami, ma satysfakcję widząc ich spełnienie, dzięki hojności i względom równie wielkim co jego talent. Inni byli kochani, ten człowiek jest ubóstwiany, uwielbiany. […] Zaprawdę, nie można śpiewać lepiej. Pan Handel nie omieszkał wystawić nowego Oratorium […]. Sam gra w nim na organach, z doskonałą biegłością. Jest podziwiany, ale z daleka, bo często jest sam. Czar ciągnie tłum do Farinellego.
(Le Pour et Contre, maj 1735).
‘Ten wielki śpiewak zszedł z angielskiej sceny w tam mało olśniewający sposób, że wydaje się, iż to raczej miasto opuściło jego, niż on miasto’ (Burney). Sam Farinelli później (w roku 1770) zapewniał Burneya, że przed wyjazdem negocjował z Nobility powrót w następnym sezonie, ale obłąkany król Hiszpanii Filip V odkrył, że trzy arie śpiewane codziennie przez Farinellego (zawsze te same) stanowią doskonałe lekarstwo na jego melancholię: ‘Doniesienia z Madrytu informują, że Jego Katolicki Majestat ustanowił dożywotnią pensję w wysokości 14 000 real de a ocho dla Signora Farinellego, by skłonić go do pozostania na tym dworze, a ponadto Król będzie na swój koszt utrzymywał dla niego powóz. Jest to ważna informacja dla Hay-market’ (Daily Post)
[…] Farinelli, Senesino, Cuzzoni wyjechali z Anglii, Porpora wrócił do Włoch nieco wcześniej, Conti i Strada po raz ostatni śpiewali dla Händla w Berenice. Przez kilka miesięcy kraj był równie pozbawiony gwiazd, jak na początku 1729 r. […]